Powitanie Nashachata II
2011.10.17
Nashachata II już w domu
Po dopełnieniu wszystkich formalności w Lerwick i niespełna ośmiodniowej podróży z Szetlandów rankiem 13-go października 2011 Nashachata II zacumowała do kei jacht Klubu Conrada w Górkach Zachodnich. Ze względu na wymiary musieliśmy chwilę krążyć zanim obsługa zwolniła odpowiednio długa keję. Nastąpił szybki toast za cudowne ocalenie, a potem dzień wytężonej pracy przy porządkowaniu jachtu i przenoszeniu części wyposażenia do kontenera. Wieczorem sympatyczny wieczór kapitański na gdańskiej starówce. Piątek minął pod znakiem dalszego wyładunku, a późnym popołudniem przepłynęliśmy do kei NCŻ, gdzie organizowana była impreza powitalna. Dostaliśmy miejsce wyliczone co do centymetra ale Zbyszek bezpiecznie zaparkował przy kei. Z całej Polski zaczęli już przybywać goście na mające się odbyć w sobotę oficjalne powitanie jachtu więc co jakiś czas na jachcie pojawiały się coraz to nowe osoby.
I tak od czwartku aż do soboty ;-)
W sobotę o siódmej rano silna grupa z Krakowa wyrwała spracowaną załogę z jakże zasłużonego snu i wprosiła się pod pokład w celu dokonania wizji lokalnej oraz wspólnego wypicia porannej kawy. Po powitaniach oraz płynnej części śniadania udaliśmy się do hotelu na śniadanie w formie stałej. Wszyscy chętni do odbycia mini rejsu Nashachata II zostali sprawnie podzieleni na grupy i tym sposobem Zbyszek spędził kolejny dzień na morzu z wymieniającą się załogą. Liczni goście natomiast bądź to oddawali się rozmaitym zajęciom w podgrupach, bądź spacerowali po plaży i zbierali bursztynki, aktywiści czynili przygotowania do popołudniowej oficjalnej części powitania (np. ćwiczyli tekst do hymnu powitalnego oraz trenowali rozwijanie i zwijanie transparentu), a inni po prostu delektowali się cudną pogodą.
O godzinie 17-tej „ruszyła maszyna”, czyli impreza powitalna została otwarta przemówieniem Zbyszka. Następnie świeżo upieczony armator otrzymał z rąk członka Kapituły Bractwa Kaphornowców, redaktora Bohdana Sienkiewicza, proporzec bractwa. Kapitan i załoga zostali obdarowani regionalnymi krakowskimi prezentami. Grono zagorzałych sympatyków Conceptsailing odśpiewało powitalny hymn na cześć Nashachata II i Zbyszka,a na tle sporządzonego przez przyjaciół z Krakowa specjalnie na tę okazję transparentu wykonano pamiątkowe zdjęcia. Część oficjalna zakończyła się zaproszeniem do suto zastawionych stołów.
Wieczór, aż po noc głęboką i blady świt, upływał na rozmaitych morskich opowieściach przy akompaniamencie pieśni żeglarskich spontanicznie wykonywanych przez uczestników biesiady. Z tarasu na dachu hotelu można było obserwować najpierw malowniczy zachód słońca, potem rozgwieżdżone niebo, a na wytrwałych czekał wschód słońca nad Bałtykiem.
W niedzielę Nashachata II odpłynęła do Jacht Klubu im. Conrada, gdzie będzie oczekiwać na Rejs Barbórkowy, a później wyciągnięcie na zimę.
Po dopełnieniu wszystkich formalności w Lerwick i niespełna ośmiodniowej podróży z Szetlandów rankiem 13-go października 2011 Nashachata II zacumowała do kei jacht Klubu Conrada w Górkach Zachodnich. Ze względu na wymiary musieliśmy chwilę krążyć zanim obsługa zwolniła odpowiednio długa keję. Nastąpił szybki toast za cudowne ocalenie, a potem dzień wytężonej pracy przy porządkowaniu jachtu i przenoszeniu części wyposażenia do kontenera. Wieczorem sympatyczny wieczór kapitański na gdańskiej starówce. Piątek minął pod znakiem dalszego wyładunku, a późnym popołudniem przepłynęliśmy do kei NCŻ, gdzie organizowana była impreza powitalna. Dostaliśmy miejsce wyliczone co do centymetra ale Zbyszek bezpiecznie zaparkował przy kei. Z całej Polski zaczęli już przybywać goście na mające się odbyć w sobotę oficjalne powitanie jachtu więc co jakiś czas na jachcie pojawiały się coraz to nowe osoby.
I tak od czwartku aż do soboty ;-)
W sobotę o siódmej rano silna grupa z Krakowa wyrwała spracowaną załogę z jakże zasłużonego snu i wprosiła się pod pokład w celu dokonania wizji lokalnej oraz wspólnego wypicia porannej kawy. Po powitaniach oraz płynnej części śniadania udaliśmy się do hotelu na śniadanie w formie stałej. Wszyscy chętni do odbycia mini rejsu Nashachata II zostali sprawnie podzieleni na grupy i tym sposobem Zbyszek spędził kolejny dzień na morzu z wymieniającą się załogą. Liczni goście natomiast bądź to oddawali się rozmaitym zajęciom w podgrupach, bądź spacerowali po plaży i zbierali bursztynki, aktywiści czynili przygotowania do popołudniowej oficjalnej części powitania (np. ćwiczyli tekst do hymnu powitalnego oraz trenowali rozwijanie i zwijanie transparentu), a inni po prostu delektowali się cudną pogodą.
O godzinie 17-tej „ruszyła maszyna”, czyli impreza powitalna została otwarta przemówieniem Zbyszka. Następnie świeżo upieczony armator otrzymał z rąk członka Kapituły Bractwa Kaphornowców, redaktora Bohdana Sienkiewicza, proporzec bractwa. Kapitan i załoga zostali obdarowani regionalnymi krakowskimi prezentami. Grono zagorzałych sympatyków Conceptsailing odśpiewało powitalny hymn na cześć Nashachata II i Zbyszka,a na tle sporządzonego przez przyjaciół z Krakowa specjalnie na tę okazję transparentu wykonano pamiątkowe zdjęcia. Część oficjalna zakończyła się zaproszeniem do suto zastawionych stołów.
Wieczór, aż po noc głęboką i blady świt, upływał na rozmaitych morskich opowieściach przy akompaniamencie pieśni żeglarskich spontanicznie wykonywanych przez uczestników biesiady. Z tarasu na dachu hotelu można było obserwować najpierw malowniczy zachód słońca, potem rozgwieżdżone niebo, a na wytrwałych czekał wschód słońca nad Bałtykiem.
W niedzielę Nashachata II odpłynęła do Jacht Klubu im. Conrada, gdzie będzie oczekiwać na Rejs Barbórkowy, a później wyciągnięcie na zimę.
Relacja filmowa z powitania