"Przez Wyspy Zielone" -Wyprawa Grenlandia 2015
Etap: 15.8
Trasa rejsu: Narsarsuaq - Nuuk
Termin:
od 2015.05.28
do 2015.06.13
Czas trwania:
16 dniIlość mil morskich:
750 (średnio 47 na dzień)Skipper:
Paweł StolzmannKontakt ze skipperem:
+48 609 793 149, email: pstolzmann@gmail.comWolnych miejsc:
---Grenlandia 2015 Narsarsuaq - Nuuk
Rejs rozpoczynamy w miejscu gdzie Eryk Rudy (Erik the Red) założył swoją pierwszą osadę po wygnaniu z Islandii AD 982, a wiec trochę historii na początek.
Erik Rudy po 3-letniej banicji wraca na Islandię i opowiada o znalezieniu Zielonej Ziemi (Green Land). Organizuje wyprawę 25 łodzi wikingów. Po ciężkich sztormach do Grenlandii dociera tylko 11 drakkarów. Zakładają w pobliżu morza osadę w Brattahlid. Wokół osady, na dużym obszarze wzdłuż fiordu Eriksfjord rozwinęła się kolonia, osiągając w szczytowym momencie do 5000 mieszkańców. Grupy wikingów emigrujących z przeludnionej Islandii w ciągu kilku lat budowały i rozwijały ten duży ośrodek na zachodnim wybrzeżu Grenlandii. W 1002 r pewna grupa przybyszy przyniosła ze sobą epidemię, która spustoszyła kolonię, powodując śmierć wielu jej czołowych mieszkańców, w tym Eryka Rudego. Kolonia jednak odbudowała się i przetrwała aż do XV wieku. Pirackie grabieże, konflikty z Inuitami, lokalnymi mieszkańcami Grenlandii, spowodowały w końcu upadek kolonii.
Z Narsarsuaq liczącego ok. 150 mieszkańców (2011) wyruszymy szlakiem największego odkrywcy i żeglarza ery wikingów. Zaczynamy w miejscu gdzie wiele atrakcji turystycznych (wędkowanie na polarne pstrągi i łososie, spacery w dolinie kwiatów, wycieczki kajakami i wspinaczka na okoliczne szczyty) przyciąga fanów arktycznych podróży
W drodze do Qaqortoq odwiedzimy, położone w tym samym fiordzie Eriksfjord wspomniane Brattahlid, następnie urocze miejsce Igaliku (również tu są ruiny po osadach wikingów). To wioska, w której do tej pory istnieją gospodarstwa utrzymujące się z rolnictwa. Poza tym to uroczy naprawdę zielony i pełen kwitnących łąk zakątek Grenlandii.
Po kilku godzinach pożeglujemy do Narsaq. W mieścinie jest małe muzeum gdzie można zobaczyć odtworzone stroje i kajaki wikingów.
Ostatnim dużym portem przed Nuuk jest Qaqortoq. Jest to również osada założoną przez Eryka Rudego. Przetrwała ponad 10 wieków i dzisiaj jest dużym, jak na Grenlandię, portem rybackim i handlowym. Tak wiec i tutaj znajdziemy ruiny dawnych osad wikingów. Obecnie miasto liczy ponad 3000 mieszkańców i jest największą osadą w południowej części Grenlandii. W części miasta zachowały sie kolonialne budynki z 1775 roku. Możemy stanąć przy kei, uzupełnić wodę, paliwo, zrobić zaopatrzenie. Polecamy kawiarnię w hotelu nad zatoką. Urocze miejsce i dobra kawa.
Płynąc dalej możemy odwiedzić Paamiut u ujścia fiordu Kuannersooq, zamieszkuje tam około 1700 mieszkańców. Miejscowość słynie z rybołówstwa.
Zmierzając dalej na północ dopłyniemy do Nuuk (około 2 dni żeglugi), uznawanego za stolicę Grenlandii - w jednym z bloków mieszka ok. 1% ludności Grenlandii! Należy koniecznie odwiedzić Muzeum Narodowe ze śladami osadnictwa Innuitów i Wikingów. Można tam zobaczyć zachowane słynne Eskimoskie mumie... resztę zobaczycie sami. Jak stolica, to jest i życie nocne, specyficzne, ale polecamy wizytę w jednym z barów, na zdrowie po grenlandzku „qassuta"!
Rejs rozpoczynamy w miejscu gdzie Eryk Rudy (Erik the Red) założył swoją pierwszą osadę po wygnaniu z Islandii AD 982, a wiec trochę historii na początek.
Erik Rudy po 3-letniej banicji wraca na Islandię i opowiada o znalezieniu Zielonej Ziemi (Green Land). Organizuje wyprawę 25 łodzi wikingów. Po ciężkich sztormach do Grenlandii dociera tylko 11 drakkarów. Zakładają w pobliżu morza osadę w Brattahlid. Wokół osady, na dużym obszarze wzdłuż fiordu Eriksfjord rozwinęła się kolonia, osiągając w szczytowym momencie do 5000 mieszkańców. Grupy wikingów emigrujących z przeludnionej Islandii w ciągu kilku lat budowały i rozwijały ten duży ośrodek na zachodnim wybrzeżu Grenlandii. W 1002 r pewna grupa przybyszy przyniosła ze sobą epidemię, która spustoszyła kolonię, powodując śmierć wielu jej czołowych mieszkańców, w tym Eryka Rudego. Kolonia jednak odbudowała się i przetrwała aż do XV wieku. Pirackie grabieże, konflikty z Inuitami, lokalnymi mieszkańcami Grenlandii, spowodowały w końcu upadek kolonii.
Z Narsarsuaq liczącego ok. 150 mieszkańców (2011) wyruszymy szlakiem największego odkrywcy i żeglarza ery wikingów. Zaczynamy w miejscu gdzie wiele atrakcji turystycznych (wędkowanie na polarne pstrągi i łososie, spacery w dolinie kwiatów, wycieczki kajakami i wspinaczka na okoliczne szczyty) przyciąga fanów arktycznych podróży
W drodze do Qaqortoq odwiedzimy, położone w tym samym fiordzie Eriksfjord wspomniane Brattahlid, następnie urocze miejsce Igaliku (również tu są ruiny po osadach wikingów). To wioska, w której do tej pory istnieją gospodarstwa utrzymujące się z rolnictwa. Poza tym to uroczy naprawdę zielony i pełen kwitnących łąk zakątek Grenlandii.
Po kilku godzinach pożeglujemy do Narsaq. W mieścinie jest małe muzeum gdzie można zobaczyć odtworzone stroje i kajaki wikingów.
Ostatnim dużym portem przed Nuuk jest Qaqortoq. Jest to również osada założoną przez Eryka Rudego. Przetrwała ponad 10 wieków i dzisiaj jest dużym, jak na Grenlandię, portem rybackim i handlowym. Tak wiec i tutaj znajdziemy ruiny dawnych osad wikingów. Obecnie miasto liczy ponad 3000 mieszkańców i jest największą osadą w południowej części Grenlandii. W części miasta zachowały sie kolonialne budynki z 1775 roku. Możemy stanąć przy kei, uzupełnić wodę, paliwo, zrobić zaopatrzenie. Polecamy kawiarnię w hotelu nad zatoką. Urocze miejsce i dobra kawa.
Płynąc dalej możemy odwiedzić Paamiut u ujścia fiordu Kuannersooq, zamieszkuje tam około 1700 mieszkańców. Miejscowość słynie z rybołówstwa.
Zmierzając dalej na północ dopłyniemy do Nuuk (około 2 dni żeglugi), uznawanego za stolicę Grenlandii - w jednym z bloków mieszka ok. 1% ludności Grenlandii! Należy koniecznie odwiedzić Muzeum Narodowe ze śladami osadnictwa Innuitów i Wikingów. Można tam zobaczyć zachowane słynne Eskimoskie mumie... resztę zobaczycie sami. Jak stolica, to jest i życie nocne, specyficzne, ale polecamy wizytę w jednym z barów, na zdrowie po grenlandzku „qassuta"!
Wróć do opisu wyprawy