W drodze do Longyearbeen

2018.06.24



Północ.Geograficznie i czasowo.Geograficznie widać-wzdłuż burty przesuwają się ostre szczyty gór,ośnieżonych i oblodzonych.Czasowo-cóż,chyba zdjęcia pokazują to najlepiej /zdjęcia robione o g.24.00 /.Słońce tańczy nad głową zataczając niewielkie kręgi,nigdy nie chowając się za horyzont.Na pokładzie pojęcie dnia i nocy uległo zupełnemu zatarciu.Śpimy po parę godzin,czasem po pół godziny-ot,tak jak komuś się zachce.Czytanie książek,niespieszne rozmowy czy też jedzenie czegoś zupełnie straciły związek z tzw porami dnia,do których byliśmy przyzwyczajeni w kraju,a tu stały się tylko pustymi słowami.Dla jasności-piszę ten tekst o godz 01.30 UTC.W polsce jest o godzinę później.Niedługo będziemy w Longyearbyen,kończąc przelot z Norwegii.Zdążymy chyba obejrzeć kolejny mecz Polaków,tylko nie bardzo jest jasne czy chcemy.Płynie z nami argentyński żeglarz,który również stresuje się wynikami swojej reprezentacji.Cóż,będziemy się nawzajem podtrzymywać na duchu.
Nasza pozycja
77*37,4' N , 13*14,5" E
Idziemy na silniku,kurs 000 ,speed 6 kn
-Janusz-
Sent via satellite from Nashachata II